Autor Wiadomość
Szymon
PostWysłany: Pią 22:33, 14 Mar 2008    Temat postu:


erwin15
PostWysłany: Śro 23:51, 12 Mar 2008    Temat postu:


Szymon
PostWysłany: Śro 23:35, 12 Mar 2008    Temat postu: Fałszerze

Fałszerze
Die Fälscher (aka The Counterfeiter) (2007)

Fałszywie dobry film

Cytat:
Austriaccy „Fałszerze” okazali się na tyle mocni, że w walce o Oscara dla filmu nieanglojęzycznego pokonali najnowszy film Andrzeja Wajdy – „Katyń”. Oba tytuły w tle ukazywały sytuację II Wojny Światowej. Oba oczywiście w inny sposób. Nie mnie rozstrzygać, który film był lepszy i komu bardziej należał się Oscar, tym bardziej, że nagroda Amerykańskiej Akademii Filmowej już od wielu lat nie jest wyznacznikiem jakości, a jedynie popularności i wpływów społeczno – politycznych.

Ostatnimi czasy kino niemieckojęzyczne stara się rozliczyć z przeszłością wojenną, wynikiem czego są filmy takie jak „Sophie Scholl”, czy właśnie „Fałszerze”. Z jednej strony ukazują one negatywne aspekty narodowo-socjalistycznej wizji Hitlera oraz piekło wojny, z drugiej natomiast starają się one przedstawić tę trudną materię z pozycji jednostki, wplatając prywatne zapisy z życia różnych ludzi w historię światowej przemocy.

Według mnie tego typu filmy muszą zawierać w sobie odpowiedni ładunek emocji i przedstawiać fabułę w sposób spójny, jednak dosyć powolny, aby nie zaburzyć pośpiechem powagi tematu. Jeśli natomiast scenariusz skupia się głównie na jednej osobie i jakimś krótkim wycinku czasu, konkretnym wydarzeniu – należy wówczas w głównej mierze zainteresować widza profilem psychologicznym bohatera. Dla przykładu podam tutaj „Pianistę” Romana Polańskiego, w którym oprócz Władysława Szpilmana obserwujemy sytuację w getcie, postawy różnych ludzi – Żydów, Polaków i Niemców. Reżyser starał się połączyć ogólny obraz wojny z losami jednego człowieka. Fabuła rozwija się dosyć wolno, ale w odpowiedni do sytuacji sposób opisuje najważniejsze dla scenariusza wydarzenia. W „Sophie Scholl” możemy natomiast obserwować konkretne wydarzenie z życia młodej dziewczyny – krótki wstęp, działanie i psychologiczną walkę kata z ofiarą. W filmie tym nie ukazywano niepotrzebnych wątków pobocznych, skupiając się na jasno nakreślonych sylwetkach.

Niestety Stefanowi Ruzowitzky’emu nie udała się ta sztuka, ponieważ postanowił w „Fałszerzach” przedstawić zbyt wiele nieistotnych wątków i scen, które to zaburzają atmosferę, związaną z głównym bohaterem i jego udziałem w wielkiej akcji fałszowania pieniędzy.

W „Fałszerzach” mamy do czynienia z faktami, które – mimo że bardzo ważne dla losów II Wojny Światowej – nie były dotąd tak bardzo eksponowane w kinematografii. Przykładem może być tutaj „Enigma”, ukazująca zwycięskie działania kryptologów – szczególnie Polaków – które zmieniły losy wojny. Podobnie w „Fałszerzach” mamy do czynienia z mało znaną "Operacją Bernhard" – zakrojoną na ogromną skalę akcję fałszowania obcych walut, przede wszystkim funtów i dolarów. Dzięki zebraniu w jednym miejscu – niemieckim obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen – żydowskich specjalistów od zdjęć, rysunku, fotokopii, próbowano wprowadzić na rynek światowy miliony sfałszowanych banknotów, co doprowadziłoby do szybkiego kryzysu gospodarek brytyjskiej i amerykańskiej. Okazało się jednak, że kopie powstające w dwóch barakach w Sachsenhausen są tak dobre, że nawet Narodowy Bank w Wielkiej Brytanii uznał je za prawdziwe. Zamiast jedynie destabilizowania gospodarki, można więc było najpierw dokonywać zakupów broni, a ponadto wyprowadzać część partii falsyfikatów na konta w Szwajcarii.

Głównym bohaterem jest Żyd - Salomon Sorowitsch – fałszerz i oszust. Trzeba dodać, że najlepszy w swoim fachu. Jego sylwetka została nakreślona w sposób negatywny. Żyjący z niecnego procederu, trafia do więzienia, a później do obozu Mauthausen, gdzie bardzo szybko dopasowuje się do zastanych warunków, zyskując nawet swego rodzaju sympatię tamtejszych oficerów. Maluje portrety, zajmuje się tworzeniem plakatów propagandowych itp. Ostatecznie jednak trafia do Sachsenhausen, gdzie ma przewodzić grupie specjalistów przy masowej produkcji fałszywych dokumentów, a później banknotów. Sorowitsch szybko przyzwyczaja się do nowych warunków, świeżej pościeli, dobrego jedzenia i w miarę dobrego traktowania przez hitlerowców. Oczywiście szybko ujawnia swój geniusz i doprowadza do wyprodukowania najwyższej jakości kopii funtów. Jednocześnie godzi się na układ, polegający na dobrym traktowaniu i szansie na przeżycie w zamian za produkcję banknotów.

Sytuacja nie jest jednak taka prosta. Jeden ze współwięźniów – Adolf Burger – nie chce się poddać tym układom, ponieważ nadrzędną wartością jego działania jest sprawiedliwość i niepodporządkowywanie się dyktatowi agresora. Niestety w swojej wewnętrznej walce pozostaje osamotniony. Sorowitsch musi wybrać między życiem pięciu więźniów za dobrą kopię dolarów, albo ich śmiercią. Wybór tylko na pierwszy rzut oka jest trudny – miliony ludzi ginęło w obozach, natomiast Sorowitsch szedł na układ z hitlerowcami, tłumacząc swoje zachowanie ratowaniem życia swojego i kolegów.

Według mnie wydarzenia te są bardzo dobrym tematem na film, jednak reżyserowi nie udało się stworzyć dzieła, które powinno liczyć na swoje miejsce w historii kinematografii. „Fałszerze” starają się pokazać sytuację w obozie koncentracyjnym. Jest to jednak na tyle nieudolne, że aż denerwujące. Produkcja banknotów i bratanie się z wrogiem za miskę zupy i czystą pościel oraz prysznic. To jedyne udogodnienia, które miały widzowi zobrazować życie więźniów z dwóch kluczowych bloków. Kontrastem dla tego miało stać się widziane z okien pastwienie się hitlerowców nad więźniami, którym kazano biegać z workami na plecach w zbyt małych butach. Ludzie Ci krzyczeli z bólu, a fałszerze w tym czasie puszczali głośno piękną muzykę, która miała zagłuszyć ich wyrzuty sumienia. Niewystarczające i mało poruszając były również sceny egzekucji. W efekcie widz nie może poczuć choć w niewielkim stopniu koszmaru więźniów. Ponadto sceny są jakoś dziwnie poucinane – raz mamy rozpacz, raz śmiech, reżyser co i raz skupia się na innej postaci. Sprawia to wrażenie braku dobrego rozplanowania w ukazaniu naprawdę ważnego materiału filmowego, który jest niestety poprzeplatany mało istotnymi scenami.

Film z jednej strony ma na celu nakreślenie profilu psychologicznego Sorowitscha, z drugiej natomiast przedstawienie ogólnej wizji wojny i obozu koncentracyjnego. „Fałszerze” są jednak zbyt krótkim filmem, by w odpowiedni sposób udało się takie połączenie. Widz dostaje więc obraz z niepełnym profilem głównej postaci, a także ze szczątkowo ukazaną ogólną sytuacją, panującą w Sachsenhausen. Reżyser powinien się bardziej skupić na aktorach, którzy z pewnością mogliby dać więcej z siebie, jednak nie mieli ku temu okazji, dlatego po obejrzeniu „Fałszerzy” pozostaje niedosyt.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group Boyz theme by Zarron Media 2003